wtorek, 12 listopada 2013

rozdarta

Liczba rozpoczętych książek wzrosła do czterech.
Więc jest:
Myśliwski - "Ostatnie rozdanie"
Hołownia&Prokop "Wszystko w porządku"
Raduńska - "Solo"
Brett - "Jesteś cudem"

A ja padam wieczorem błyskawicznie, bo ciągle coś, i coś i coś. Wczoraj wpadłam na pomysł, że upiekę rogaliki drożdżowe, no bo 11 i te rogale marciniańskie wszędzie. I coś mi się ubzdryngoliło, żeby zrobić z podwójnej porcji.

Wałkowanie, wycinanie i nadziewanie 60 rogali to wyczyn.
Dziś obdzieliłam Siostrę
























Ale za to dziś do kawy miałam:


I pokarało mnie za wrzucanie zdjęć na FB
Siostra zapowiedziała jednak organizację imprezy mającej na celu uczczenie osiągnięcia przez Moje Dziecko dojrzałości chrześcijańskiej(czyli pójście do bierzmowania)
Bierzmowanie w piątek, impreza po Mszy, czyli kole 19.
Pobalujemy
A ja zaraz muszę podręczniki rzucać w kąt, aby się zabrać do orzeszków.

Orzeszki to wypiek, po skosztowaniu którego absztyfikanci dosłownie ustawiają się w kolejce.
Ileż ja miałam już oświadczyn, po poczęstowaniu tymiż.


Żeby były dobre na piątek, muszę zacząć robić teraz.
Włączę Rozważną i romantyczna, któraż to chodzi za mną już ze trzy tygodnie i uwinę się raz dwa.

Wczoraj taka padnięta, ale obżarta poszłam jeszcze na kije.
Dziś nie dam rady czasowo. Ale jak dojdzie to czasu na czytanie w łożku, pewnie będzie druga w nocy i usnę po kilku stronach
W ostatnim odruchu gasząc światło.

I kiedy ja te książki doczytam.


A!!! Mam propozycję pracy... po co zarabiać pieniądze, skoro człowiek tyrając nie ma czasu oddawać się tym drobnym przyjemnością na które tyra? 


Nie pracowałam, nie miałam pieniędzy(tyle) na hobby, ale miałam czas.
Teraz mam pieniądze - nie mam czasu.
Dorosłość naprawdę jest do kitu.

I te książki, które już piętrzą się na stoliku przy łóżku(powoli zasłaniają kontakt, który jest miernikiem masy krytycznej), co wieczór powodują wyrzuty sumienia....


A dziś przybyły nowe



BTW. Oglądnęłam Stowarzyszenie Umarłych poetów. Nie oszukuję się, nie jestem takim nauczycielem jak Keating, ale kiedyś się stanę.
Inspirujący nauczyciel. to moja ambicja.


To chyba źle, że w tym wieku identyfikuję się raczej z uczniami?

No i może z tym wrednym dyrektorem ; )



PS. Z ostatniej chwili.
Moje Dziecko zdało egzamin przed Dziekanem i bierzmowanie się odbędzie. 
Jestem strasznie dumna!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz