niedziela, 22 marca 2015

hm

Puzzle wskoczyły na swoje miejsce, są pogrupowane, gotowe do składania.

W końcu alles klar, wiem czego chcę, wiem co chcę zrobić i jak, mój Promotor to akceptuje, inni kibicują.

Ta pewność, że będzie ciężko, bo będzie, jeszcze nie jeden raz w pudełko z ułożonymi puzzlami piźnie meteoryt, ale jeśli to spieprzę, to przez własną głupotę.

Lepiej Katarzyna, żebyś o tym pamiętała...



Czuję taką pewność i spokój, jak wtedy, gdy Klaruch śpi mi na piersi... jak niemowlę... jest harmonia, harmonia naukowa, o wiele lepsza niż sercowa, ta z powodu nieregularnej pracy tegoż, zbyt często bywała zachwiana...


Mam koncepcję, mam zamysł.


Tego się trzymamy.

wtorek, 10 marca 2015

alkoholizm

Gdy za parę lat, ktoś zapyta:
"Kiedy zaczął się Twój alkoholizm?" Odeślę go na tę stronę, do tego posta



Do tej pory znajomość z ustawami o VAT i CIT próbowałam kilkukrotnie nawiązać. Każdorazowo kończyło się to ciśnięciem z impetem ustawą o ziemię. Zwykle ustawa kilka razy, w ten sposób, sięgała bruku, następnie, gdy uznawałam, że mam tego dosyć, ofiarowywałam mym czcigodnym Rodzicom na podpałkę. 
Tym razem, nie dość, że biorę się do czytania, to jeszcze będę robić notatki i czytać komentarz(komentarze?). Pierwsze co zrobiłam to opróżniłam widoczny powyżej kieliszek... do dna butelki jeszcze trochę zostało...

Nie da się tego czytać na trzeźwo... mam nadzieję, że dzięki temu rubinowemu, szlachetnemu trunkowi wejdzie mi do głowy lepiej. Może dodatkowo powinnam - wzorem Zagłoby - jeszcze siemię zagryzać. 

wtorek, 3 marca 2015

fonetycznie obrzydliwie

Nie przebieram w słowach, zdarza mi się rzucić takim mięsem, że pracownik rzeźni może się wstydzić. Gdy trzeba posługuję się tak piękną polszczyzną, że prof. Miodek usiadłby z wrażenia.

Jako dziecko brzydkie słowo było tabu. W moim otoczeniu takich się nie używało. Mój Tata językowy purysta nie przeklina do dziś. W chwilach ogromnej ekscytacji użyje "niech to szlag". Nie przeklina przy kobietach i dzieciach i pilnuje innych.

Gdy byłam dzieckiem w TV słyszałam piękną klasyczną polszczyznę. Dziecko oglądało i uczyło się jak mówić.

Dziś, oglądam zapowiedź programu TOP Chef a tam Maciej Nowak, człowiek elokwentny, podobno świetny krytyk kulinarny, który słynie z tego, że posługuje się pięknym językiem. I ten elokwentny człowiek potrafi opisać potrawę tylko słowem: zajebiste, stacja zaś pokazuje to w zwiastunie. Czyli wulgaryzmy będą atutem tego programu?
Michel Moron(czy jak to się pisze), w Master chefie błyska dowcipem i luzem, pokazując, że nauczył się polskiego i znowu mamy to zajebiste.

Magda Gessler prezentuje całą gamę wulgaryzmów i to też jest ozdoba programu. Bo jest jak Gordon.

Ludzie co się dzieje??

Nie oszukuję się, ludzie tak mówią, sama tak mówią, ale dlaczego w telewizji muszę słuchać języka, który najczęściej słyszy się pod sklepem, z ust ludzie znieczulonych winem Le sny dzban.

Jak teraz ma się tłumaczyć dzieciom jak NIE należy mówić, skoro w TV jest to cool, super, luzackie?

Sama wstydzę się swoich wulgaryzmów, walczę z tym i do końca marca mam nadzieję przestać.

Dlaczego nad mediami nikt nie czuwa, dlaczego jedząc obiad jestem atakowana reklamą o palu który nie chce zapłonąć(godz. 15), a wieczorem słyszę masę przekleństw.

A 1z10 jedyna ostoja normalności, jest dziwactwem.


poniedziałek, 2 marca 2015

radzić sobie

Dziwny zwrot, radzić sobie... słowa mają moc, gdy w nie się wsłucha, odczytuje się ich znaczenie. Bo smutek można znosić, od znoju, albo radzić sobie. Dawać radę, raz lepiej, raz gorzej, ale radzenie sobie jest dynamiczne, znoszenie pokazuje bierność, jakbyśmy byli źdźbłem trawy zalanym wiosennym roztopem, nad naszą głową przetacza się wala, a gdy radzimy sobie jesteśmy jak ten  głaz bodzący morze - Reduta Ordona.

Chociaż zmienia się tylko słowo, w nastawieniu, w życiu - zmienia się wszystko. Ale samo wypowiedzenie słowa nie wystarczy. To nie słowo kreuje, w tym wypadku - tylko opisuje. Nie wierzę w mantry, w zaklinanie losu. Najpierw umysł musi zmienić nastawienie. Wtedy można walczyć, przestać znosić, a zacząć sobie radzić...