zwykle uważałam, że jestem pesymistką, że marudzę i jestem wredna. Na szczęście! Pewne spotkania weryfikują moje poglądy. Tym razem, okazało się, że jednak są poziomy egoizmu, chamstwa i prostactwa, których dotąd nie znałam, bo moi znajomi są na poziomie.
Naprawdę nie ma tego złego ;)
A taki zapasik pozwala mi odciąć się od dziwnych ludzi. Chociaż umówmy się, większość ludzi, których spotykam jest naprawdę super i mega :P
Ale trzeba uważać.
Z poniższego stosu teraz czytam Królów... chociaż zaczynam się stresować sobotnim Lublinem.