środa, 29 kwietnia 2015

:]




Więc niech mię prędko chmury czarnemi
Porywa wicher nicości,
Bo już przekląłem wszystko na ziemi,
Wszystko — w aniele przeszłości.
Tam, gdzie tłum ludzi huczy, ucieka
I falą powraca ciemną,
Nic mię nie żegna, nic mię nie czeka,
Nic za mną! i nic przede mną!
J. Słowacki

Był sobie kiedyś Anteusz, lub Antajos, syn Posejdona i Gai. Był praktycznie niepokonany, gdyż dotknięcie ziemi przywracało mu siły. Tak jak Dalila znalazła sposób na Samsona, tak Herakles znalazł sposób na Anteusza podniósł go wysoko, aby nie miał dostępu do regeneracji swoich sił.

I ja jestem jak mityczny Anteusz, nie jestem nadludzko silna, ale widok zachodzącego słońca, wietrzyk niosący zapach ziemi, mojej ziemi, szmarag trawy usłanej płateczkami kwiatów opadłych z drzew, sprawia że tu się regeneruję. To jest mój Eden, moje Lorien i Valinor. W jednym. A moje wspaniałe kwitnące czereśniowe drzewko jest mi milsze niż Telperion.

Nawet w całej mojej melancholii znajduję tam ukojenie.

Klara też znajduje tu spokój:



wtorek, 28 kwietnia 2015

bez tytułu bo tak

Dziś tak mi smutno, po prostu smutno i źle.

A było tak pięknie. Jedna rozmowa, jedno zdanie i bach! Zepsuło się

A od kilku dni mój świat zielony, pachnący, piękny i zaczytany. Ale nie...  dlaczego najbliżsi rozumieją najmniej?

A może to ja nadaję szyfrem?

Tak pięknie było do dziś







Miałam Wam opowiedzieć bajkę o mnie i moim pięknym Podkarpaciu, ale dziś nie mam słów, ochoty, siły, ani niczego.

Smutno

czwartek, 23 kwietnia 2015

Światowy Dzień Książki

W dniu dzisiejszym nie kupiłam żadnej książki. Mało czytałam. Cały czas chałturzyłam.
Teraz olewam chałturę i idę do Martina, w końcu dzień zobowiązuje. Tyrać będę jutro i pojutrze i...

Coś pękło, ale to pewnie i tak za mało, żeby przemówiło do mojego głupiego i pustego łba


piątek, 3 kwietnia 2015

zostanie kamień z napisem

Nie czuję tych świąt, nie przez pogodę... o nie. Wielkanoc to święto nadziei, tryumfu... a ja ani nadziei, ani tryumfu nie czuję... czuję przemijanie, bezsens ludzkiej egzystencji...

Przypomina mi się Boże Narodzenie i chwila, gdy dowiedziałam się, że kolega zaginął, a później - że nie żyje. A teraz? minęło parę miesięcy i co? Co zostało po świetnym, młodym, obiecującym chłopaku? Życie jego znajomych wróciło do punktu "przed", życie jego rodziców, pewnie nigdy nie będzie takie samo.

Nie łudzę się, życie człowieka jest jak trawa, ledwo muśnie go wiatr i już go nie ma, a miejsce gdzie był już go nie pamięta... Po co się trudzić, męczyć, szarpać...  Prędzej czy później:

zostanie kamień z napisem: 
tu leży taki, a taki

Nie zostaje po nas nic... czy uczyniliśmy coś z miłości... czy z nienawiści... czy Matejko jest mniej martwy bo zostawił tyle obrazów, które ktoś codziennie ogląda, niż bezimienny zmarły, na ogromnym cmentarzu bezimiennych grobów?

Pocieszamy się wielkimi słowami, obietnicą wspaniałego potem. Ludzka natura i naturalny strach...

Nie mam ochoty na świętowanie, będę sobie pilnie pracowała. Ot co.


środa, 1 kwietnia 2015

kwiecień

W końcu spokój... radość codziennych chwil, kawa, rano, kot udeptujący każdy kawałek ciała, cisza ciemnej nocy.

Spokój. Bez nienawiści, zawiści. Bo jeżeli Polak ma lepiej, należy mu dopiec. Moją winą jest to, że lubię co robię, że pracuję bo lubię... bo lista zarzutów jest absurdalnie długa. A ja nauczyłam się zwracać uwagi na pretensje ludzi z kompleksami. Będących prostakami, którzy mogliby ilustrować to hasło w encyklopedii.


Wiem co chcę robić... ciągle boję się marzyć, ciągle czuję ból, pustkę, smutek. Czuję też miłość, czułość...


Może w końcu wszystko się ułoży?
Czas najwyższy.

mogę patrzeć na niebo, na chmury, bez wyrzutów sumienia... usypiam słuchając szumu deszczu i zawodzenia wiatru, bez myślenia, że oto uciekają cenne minuty snu. Bo mogę zdrzemnąć się za dnia... po spacerze, w trakcie pracy.

Cenię każdą chwilę... wiem już co to znaczy mieć ich tak mało.

Cenna lekcja... szkoda, że musiałam zobaczyć głupotę i małość innych... głupotę, nie niedouczenie, po prostu pustotę umysłową. Mózgową Pustynię Błędowską.

W sumie, to obserwowanie zezwierzęcenia ludzi, procesu odwrotnego do ewolucji... było interesujące.