piątek, 3 kwietnia 2015

zostanie kamień z napisem

Nie czuję tych świąt, nie przez pogodę... o nie. Wielkanoc to święto nadziei, tryumfu... a ja ani nadziei, ani tryumfu nie czuję... czuję przemijanie, bezsens ludzkiej egzystencji...

Przypomina mi się Boże Narodzenie i chwila, gdy dowiedziałam się, że kolega zaginął, a później - że nie żyje. A teraz? minęło parę miesięcy i co? Co zostało po świetnym, młodym, obiecującym chłopaku? Życie jego znajomych wróciło do punktu "przed", życie jego rodziców, pewnie nigdy nie będzie takie samo.

Nie łudzę się, życie człowieka jest jak trawa, ledwo muśnie go wiatr i już go nie ma, a miejsce gdzie był już go nie pamięta... Po co się trudzić, męczyć, szarpać...  Prędzej czy później:

zostanie kamień z napisem: 
tu leży taki, a taki

Nie zostaje po nas nic... czy uczyniliśmy coś z miłości... czy z nienawiści... czy Matejko jest mniej martwy bo zostawił tyle obrazów, które ktoś codziennie ogląda, niż bezimienny zmarły, na ogromnym cmentarzu bezimiennych grobów?

Pocieszamy się wielkimi słowami, obietnicą wspaniałego potem. Ludzka natura i naturalny strach...

Nie mam ochoty na świętowanie, będę sobie pilnie pracowała. Ot co.


2 komentarze:

  1. Zabrzmi to może banalnie, ale czas częściowo leczy rany - choć smutek zostaje, to życie zwykle wraca w końcu powolutku na swoje tory. Człowiek jest z natury stworzeniem, które się mniej lub gorzej, ale adaptuje. Warto, nie zapominając o przeszłości, skupić się właśnie na tych rzeczach, które to podkreślają, nadają sens życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadzam się, że nie pozostaje po nas nic. Pozostaje pamięć, dobro, które czynimy, nasze geny w kolejnych pokoleniach;) Nie obrazy świadczą o człowieku, a ślad w sercach innych. I o to wg mnie chodzi w życiu, żeby te ślady w sercach innych zostawiać po sobie. Jeśli miejsce, gdzie był człowiek nie pamięta o nim, to może nie był wart tej pamięci. We mnie żyją osoby, których nie ma na świecie już 15 lat. I ludzie, i miejsca o nich pamiętają, a ciepło na duszy robi się do dziś na ich wspomnienie...

    OdpowiedzUsuń