sobota, 9 stycznia 2016

sobota

W domu pachnie sernikiem. Na obiad naleśniki z serem, kawa właśnie przegryza się z mlekiem. Za oknem topią się te placki śniegu, które się uskładały z nielicznych płatów spadających z nieba. Dla mnie za mało - uwielbiam śnieżne zadymki, najlepiej o zmierzchu. Ach!!

Stosy książek ułożone... Czekają na czytanie.


Ja jestem zdeterminowana, żeby skończyć artykuł, tylko obiad najpierw, muszę znaleźć książkę, którą do artykułu pożyczałam, oby leżała w plecaku, bo jak nie - będzie armagedon.

W końcu kończy się plaga rozlicznych świąt i życie znowu ruszy z kopyta, naturalnym rytmem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz