poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dzień za dniem

Już dwa razy śniła mi się konferencja.

Pierwszy raz, flirtowałam z przesłodkim facetem, a tu wołają mnie, ja idę na salę i uświadamiam sobie, że mam gadać przez 15 minut a mam tylko jedno zdanie.
Drugi sen - jechałam na konferencję. Zestresowana.


Efekt? Jedno zdanie - nie napisane - bynajmniej - w głowie. Pewnie poleci...
a co mam poradzić na to, że pogoda jest taka senna i usypiam, nawet po dwóch kawach - a jedna w pół litrowym kubasie.

Idę po kolejną, bo umrę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz