Mela po wizycie u weterynarza wychodzi na prostą.
Okazało się, że moja kocia mordka nie miała białaczki, a po prostu psujący się ząb, który bolał, zęby, wszystkie(ona jednak ma dziesięć lat) zostały wyrwane w znieczuleniu ogólnym, więc odebrałam kota "zalanego w trupa", który jak tylko w domu wydostał się ze zniewolenia, zaczął łazić i zataczać się. Jak pijany człowiek. Następnie Melon przyszedł na łóżko do Kasi, i kaś miział, głaskał, wtedy kot usypiał.
W końcu kot zapragnął wyjść za potrzebą(wcześniej wykorzystała nieuwagę Kaśkowych Rodzicieli i śmignęła na pole). Więc Kaś ubrała szlafrok i wzięła latarkę i poszła wyprowadzić Kizię, która w celu zapewnienie prywatności wypuściła się w świat, ukryła za drzewem, załatwiła swoje, i na wołanie wróciła. Położyła się na moim łóżku, miziana usnęła, chwyciwszy łapką moje łapisko i tak spała.
Rano odzyskała apetyt, więc rozpoczął się żmudny proces podawania przeciwbólowej tabletki i antybiotyku oraz wyciągania wenflona z łapki ogolonej i chudej jak zapałka.
otumanione lekami kocisko |
Teraz Mela, albo je, albo śpi z pańcią, przytulona do mnie, z ręką, która musi miziać.
Znowu mruczy jak traktor i nie odstępuje mnie na krok.
Jakby pamiętała, że już drugi raz wyrwałam ją ze strasznego miejsca, gdzie robili dziwne rzeczy, gdzie dziwnie pachniało, a później pojawiałam się ja, zabierałam, głaskałam i mówiłam, że wszystko będzie dobrze.
Niestety do weta wiózł Ją Tata z Siostrą, a ja siedziałam w pracy, myśląc tylko o tym jak ona bardzo musi się bać, że ktoś zabiera ją z domu(jakby czuła i nie dała się złapać), całą drogę wyła. A później zostawili ją samą, wśród innych zwierząt, czy mój kilkukrotnie porzucany przez podłych ludzi kotek, nie mógł pomyśleć, że znowu kogoś pokochał, a ten ktoś go odwozi, zostawia i porzuca. Od wczoraj, mam ochotę nie spuszczać jej z oka i powtarzać, że nikt nigdy jej nie zostawi...
Nie kupujcie nowych, wspaniałych rasowych kotów, przygarnijcie tego którego pokiereszowało życie i ludzie, którzy hańbią to miano i zobaczcie jak te futrzaki odpłacają się za miłość...
Wychodzimy na prostą!!
Dziękujemy za kciuki i za wyrazy wsparcia.
Kasiek, super, że już jest OK, tylko powiedz mi - to jak ona teraz bez ząbków...??
OdpowiedzUsuńNa razie je powoli i długo, Weterynarz twierdzi, że utrata zębów to dla kota nie jest koniec świata i że nawet nadal będzie mogła polować. A w necie czytalam, że koty się przyzwyczajają i nawet bez zębów suche chrupki jedzą. Na razie jednak Mela może zapomnieć. Dziąsełka muszą się zagoić, musimy sprawdzić, czy te podwyższone parametry w nerkach to na pewno tylko wynik odwodnienia.
UsuńObawiam się, że przez chorobę rozpuścimy ją do reszty
Dziękuję Kochanie za wsparcie :*
Dzięki za odpowiedź, zupełnie nie znam się na kocich dolegliwościach, zdziwiłam się, że wszystkie ząbki kot stracił. Ale to dobrze, że lekarz tak mówi. Wróci do zdrowia. Biedactwo, wiele przeszło. Należy się jej rozpuszczanie :)
Usuń