Strzelają Petardy i moja psina przyszła się schować u mnie.
cudowne uczucie, dawać komuś poczucie bezpieczeństwa. Wiedzieć, że w twoich ramionach szuka schronienia.
Jedyne co musisz robić to po prostu być...
Co z tego, że ja nie mam takiego miejsca. Ważne, że dla kilku osób i stworzeń to ja jestem ostoją.
Że są osoby, które do mnie idą z pytaniem i prośba o pomoc, które wierzą, że pomogę.
Złudne to przekonanie, ale przynajmniej wiem, że komuś jestem potrzebna.
Że to ma sens.
Mam nie tylko ślicznego, rozwydrzonego kota, ale i przepiękną pisnę, która ma niezwykle wierne oczy, a jak była szczeniaczkiem, mieściła mi się w dłoni i uwielbiała spać na moich kolanach.
Dalej to uwielbia, ale chyba nie dociera do niej, że jest za duża na turlanie się po mnie.
Kolejny konstans mojego świata :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz