sobota, 9 stycznia 2016

sobota

W domu pachnie sernikiem. Na obiad naleśniki z serem, kawa właśnie przegryza się z mlekiem. Za oknem topią się te placki śniegu, które się uskładały z nielicznych płatów spadających z nieba. Dla mnie za mało - uwielbiam śnieżne zadymki, najlepiej o zmierzchu. Ach!!

Stosy książek ułożone... Czekają na czytanie.


Ja jestem zdeterminowana, żeby skończyć artykuł, tylko obiad najpierw, muszę znaleźć książkę, którą do artykułu pożyczałam, oby leżała w plecaku, bo jak nie - będzie armagedon.

W końcu kończy się plaga rozlicznych świąt i życie znowu ruszy z kopyta, naturalnym rytmem.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Witaj 2016

Od kilku dni miłościwie panuje nam rok 2016, jakoś tego nie czuję. Byłam już w pracy, pouczyłam, wzruszyłam się, pośmiałam. Oby cały rok.


Ominęła mnie melancholia wspomnień, chociaż mogę wiele powiedzieć, ale nie to, że 2015 był nudny. Zaczęłam go z przytupem, w pracy, później przespałam cały Nowy Rok. Później pracę rzuciłam, jedną, praca nie była zła, ale lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. 
Edukowałam się, znowu przegadywałam całe noce, dużo się śmiałam, nie miałam powodu do łez. 
Właściwie do połowy roku, było spokojnie, sennie, praca, książki i przyjaciele. 
Od wakacji się zaczęło. Choroba Mamy - trzymamy kciuki, żeby nadal było dobrze. Później dom na mej głowie, konferencja, tak cudowna, inspirująca, ciekawa(tak artykuł nadal piszę), Targi Książki, wspaniałe znajomości, nowe twarze, jeden zawód. Dużo książek. Dużo pracy. 

Później lekkie hamowanie, łagodne uśpienie.

Postanowienia na 2016? Żadne, Postanowienia są głupie. Są plany, marzenia, a co będzie? Czas pokaże.

Ważne, że K. : )