poniedziałek, 15 czerwca 2015

kto, co, zdążył, a czego nie

W ubiegłym tygodniu przez Polskę przetoczyła się debata o kampanii promującej macierzyństwo. Atrakcyjna kobieta sukcesu, żałuje że nie zdążyła urodzić dziecka.

Każdy czegoś nie zdążył zrobić i każdy czegoś żałuje. Oczywiście żadna matka, żaden rodzic nie powie, że żałuje że mają dziecko, nie wiem, może takie uczucie jest niemożliwie... nie wiem. Każdy w pewnym momencie żałuje jakiegoś swojego wyboru, gdyby, coby było gdyby. Często wydaje się, że nasz najlepszy wybór, spełnienie marzenia, okazuje się pomyłką... czasami myślę czy można mówić o wyborach, skoro decyzję podejmujemy mając tyle niewiadomych, każdy wybór jest de facto, ruletką... ile razy to co uważaliśmy za porażkę przynosi, wielkie i pozytywne WOW, mówimy wtedy: nie ma tego złego... albo aż tak nie sięgamy w dal w myśleniu przyczynowo-skutkowym.

Na pewno kampania będzie bardzo skuteczna, "urodź dziecko, bo może akurat, będziesz żałowała, że tego nie zrobiłaś", już lecę brać się do roboty.

Ja tam nie bronię nikomu posiadać potomstwa, ale głupim ludziom powinno się zakazać. Tylko zazwyczaj mądrzy ludzie, kminią, myślą, że będą złymi rodzicami, w efekcie dobre geny obumierają, a chodzące bezmózgi mają tych dzieci multum. I jaka jest przyszłość przed tą ludzkością? Smutna.

Pogoda jest jakaś przygnębiająca, mam naprawdę czarnowidzący okres... albo po prostu za dużo głupoty ludzkiej dookoła mnie. Bynajmniej nie mam się za wcielenie Einsteina, ale niektórzy przeginają, chociaż... podsumowaniem niech będzie poniższy obrazek


czwartek, 4 czerwca 2015

czerwcowo

Zjadłam truskawki, zachwyciłam się słońcem, spaliłam sobie nogi - to już tradycja. A ciągle jest nijak.
Przerwa w kontaktach z ludźmi - dobrze mi zrobi. Wezmę sobie rower, pojadę gdzieś, audiobook, może po prostu muzyka, czasami trzeba, dla relaksu.

Niebo takie błękitne, na ogrodzie tak cicho, a trawa pod bosymi stopami taka miękka, truskawki takie twarde, takie ciepłe od słońca i pachnące.
Tak dużo książek, a tak mało czasu.

Tak dużo ludzi, a jeszcze więcej zawodów... życie.
Znowu muszę odpalić fazę aspołeczną, odciąć się i nabrać dystansu. Zapomnieć, że może być miło, bo i tak jest jakieś ale.